Co to jest ten #bikespotting? - kliknij

Wyszukiwarka rowerowa

Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi rmikke z miasteczka warszawa. Mam przejechane 18990.36 kilometrów w tym 301.61 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.25 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy rmikke.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
2.93 km 0.00 km teren
00:12 h 14.65 km/h
Max prędkość:33.42 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:GFA'09

BUMS!!! Z karetką i szpitalem. #bikespotting... a czort z nim. #bliskiespotkanie3st

Środa, 18 kwietnia 2012 · dodano: 18.04.2012 | Komentarze 10

No, to miałem bliskie spotkanie trzeciego stopnia z kretynem. Pijanym zapewne.

Ruszam sobie spod świateł pod palmą w stronę Poniatoszczaka, prawym pasem ale dość daleko od krawężnika. Mijam rondo, mijam pasy dojeżdżam gdzieś tak do połowy Giełdy, a z lewej, od strony torów wyłazi mi coś i porusza się niepewnie. Kretyn, znaczy. Później skojarzyłem, że może SMS-a pisał, albo coś z komórką robił - w tamtym momencie byłem zbyt zajęty próbą objechania, bo hamować nie miałem szansy (grubo ponad dwie dychy już musiałem jechać, albo i ponad trzy, Vmax pewnie tam właśnie zmierzona). Przystanął trochę na lewo od toru jazdy, to odbiłem w prawo, na ile mogłem. To ruszył... I chyba zatoczył się w moją stronę, bo bardzo szybko jednak mi wlazł przed nos - ledwo zdążyłem "Jezu, Jezu (nieczyt.)" wykrzyknąć.

Dalej to trudno powiedzieć, prawdopodobnie najpierw dostał rogiem, potem dopiero stuknęliśmy się makówkami, a potem to już obaj leżeliśmy, a ludzie wybiegli na jezdnię i nas otoczyli. Przy czym ja się wygrzebywałem spod roweru, a on nie dawał znaku życia. No normalnie wystraszyłem się, że zabiłem człowieka rowerem.

Potem on zaczął coś mamrotać, ja się podniosłem, autobus stanął na awaryjnych, żeby nas kto nie rozjechał (parę chwil później rolę tę przejęła taksówka z postoju pod Giełdą), ktoś wezwał pogotowie, ktoś mnie zaczął pytać, czy to moją komórkę podniósł z ziemi (nie moją - to pewnie tamta rozwalona na asfalcie jest pańska? - też nie... No nie wiem, co gość mógł z dwiema komórkami robić), ja się zacząłem rozglądać za nagle znikniętym rowerem (ktoś odprowadził pod słup ogłoszeniowy), facet zaczął się ruszać i mimo protestów dziewczyny z uprawnieniami ratownika medycznego został odprowadzony aż na schody Giełdy (gwałtownie przy tym zapewniając o swojej trzeźwości, trochę wbrew roztaczanemu zapachowi).

Karetka przyjechała w pięć minut, wezwali Policję, której to zajęło niewiele dłużej (zanim skończyli, podjechały w sumie trzy radiowozy i furgonetka). Faceta wsadzili w kołnierz i zabrali do szpitala, mnie Policja spisała ze trzy razy (przy czym tym razem zapytali o adres korespondencyjny, więc jest szansa, że nie będę, jak kiedyś, poszukiwany przez Policję, bo sąd nie był w stanie doręczyć wezwania ;) ), przesłuchała mnie i świadka (tę dziewczynę-ratowniczkę) i wróciłem do domu autobusem, bo mi hamulec przednie koło blokował.

W sumie straty:
W rowerze - przedni hamulec do wymiany chyba, pękła sprężynka odciągająca. Kierownica się przekręciła, ale to nie problem, już nastawione. Więcej strat w rowerze nie stwierdzono. Przynajmniej na razie, może znowu coś wyjdzie za pół roku.

W kasku daszek się wyrwał w dwóch miejscach po lewej.

Rozdarty rękaw koszulki (pół biedy) i bluzy (gorzej, bardzo ją lubiłem, a Decathlon już takich nie robi; co więcej, nie wiem, gdzie jest druga bluza).
Z rękawiczki wyrwana żelowa poduszka.

Ja będę mieć guza na lewym policzku, jak w banku, obtarty lewy łokieć i obite prawe kolano. A najgorsze, że tak to prawie nic nie czuję, ale jak spróbowałem w domu pociągnąć kanapę, to mnie gwałtownie łupnęło gdzieś w żebrach. I w sumie, co kaszlnę, to mnie łupie. Jak się do rana nie poprawi, chyba udam się na oględziny...

Na wieczną (?) rzeczy pamiątkę mam wpis w SEWiK. Konto można sobie założyć i wkleić link powtórnie.


Komentarze
yurek55
| 18:41 piątek, 22 lutego 2013 | linkuj Czyli Cię nie zamkną? Chwała Bogu! :)
rmikke
| 22:29 czwartek, 21 lutego 2013 | linkuj A poza tym, on zmarł był w listopadzie, resztę czasu Wysoki Sąd zużył na zorientowanie się i wyduszenie z trzewi swych przepastnych Postanowienia.
rmikke
| 22:27 czwartek, 21 lutego 2013 | linkuj Ale czemu? Obręcze do Jaka zanotowano ostatnio w filii GLS w Legnicy, jutro powinny lądować w serwisie w WAW, jak dobrze pójdzie w poniedziałek po południu odbieram gotowy rower...
yurek55
| 18:17 czwartek, 21 lutego 2013 | linkuj Zabiłeś człowieka?! 10 miesięcy po wypadku. To teraz na rowerze prędko nie pojeździsz, szkoda :( Fajnie się czytało
rmikke
| 17:41 czwartek, 21 lutego 2013 | linkuj Finał zdarzenia jest taki, że sprawę umorzono ze względu na śmierć obwinionego.
yurek55
| 10:45 poniedziałek, 7 maja 2012 | linkuj Czekam na finał zdarzenia. Może się okaże, że kierujący pojazdem nie dostosował prędkości do warunków jazdy?:)
rmikke
| 07:38 poniedziałek, 7 maja 2012 | linkuj Chyba się przechodzień na mandat nie zgodził, bo Policja mnie zaprasza na przesłuchanie w charakterze poszkodowanego...
rmikke
| 14:51 czwartek, 19 kwietnia 2012 | linkuj No, już wiem, że żebra całe (uff), gęby radiolog jeszcze nie opisał, ale tu raczej nie spodziewam się niczego ponad guza.

Tak sobie pomyślałem, że w sumie całe zdarzenie trochę przywraca wiarę w ludzi. Owszem, zaczęło się fatalnie, ale potem NATYCHMIAST (zanim spod roweru wypełzłem) przechodnie zabezpieczyli nas, żeby ktoś nas nie rozjechał, zaraz potem chronił nas autobus, potem taksówka, pogotowie też wezwane od razu... Tak właśnie to powinno działać. Może poza odprowadzeniem nieszczęsnego przechodnia na bok.
jolapm
| 09:03 czwartek, 19 kwietnia 2012 | linkuj Zyczę zdrowia..moje bliskie spotkanie z panią, która nagle weszła mi na ścieżkę rowerową skończyło się tylko siniakiem o srednicy 15 cm na łydce..ale kobiety nie zawadziłam, szczęśliwie uciekłam w bok na krawężnik, tylko noga zsunęła mi się z pedała..
yurek55
| 08:33 czwartek, 19 kwietnia 2012 | linkuj No to niezły horror przeżyłeś, aż strach bierze, jak się czyta. Potłuczenia bolą na drugi dzień i później, tak, że wszystko przed Tobą. Współczuję. To co czujesz to stłuczone żebra - mam nadzieję - bo złamania Ci nie życzę. A barany przechodzące przez jezdnię w dowolnych miejscach i przy dowolnym kolorze świateł, koncentrują uwagę na samochodach i motocyklach, rowerzystów nie widzą. Plaga jakaś, czy pomroczność jasna. Sam to wielokrotnie zaobserwowałem, tylko mnie dzwonek albo głośne "UWAGA!!!", ratowało przed az tak spektakularnymi wydarzeniami. Powrotu do zdrowia i formy życzę. Pozdrawiam.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa atorz
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]