Co to jest ten #bikespotting? - kliknij

Wyszukiwarka rowerowa

Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi rmikke z miasteczka warszawa. Mam przejechane 18990.36 kilometrów w tym 301.61 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.25 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy rmikke.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Szosa

Dystans całkowity:1636.92 km (w terenie 168.32 km; 10.28%)
Czas w ruchu:107:53
Średnia prędkość:15.17 km/h
Maksymalna prędkość:72.69 km/h
Suma podjazdów:183 m
Liczba aktywności:26
Średnio na aktywność:62.96 km i 4h 08m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
7.64 km 3.20 km teren
00:35 h 13.10 km/h
Max prędkość:41.60 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:GFA'09

Na zwiady

Sobota, 24 sierpnia 2013 · dodano: 24.08.2013 | Komentarze 0

Właściwie, to chcieliśmy sprawdzić, czy da się wzdłuż rzeczki do sąsiedniej wsi przejechać. Ale pokręciliśmy się trochę po groblach między stawami i nawierzchnia dała Młodej tak w kość (a raczej w śniadanie), że najpierw zawróciliśmy po wodę do sklepu, a potem wróciliśmy przez pola do domu.

Pies dzielnie biegł przez pierwszy kilometr, potem musieliśmy trochę spasować, bo zaczął się o własny jęzor potykać. Ale te 15 na godzinę spokojnie utrzymał przez cały czas, nawet trochę skakał na boki, jak akurat jechaliśmy wolniej. Stary, ale jary :D

Vmax oczywiście z górki, trasę zakończyliśmy szybkim zjazdem spod cmentarza.

Dane wyjazdu:
14.21 km 3.60 km teren
00:45 h 18.95 km/h
Max prędkość:48.53 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:GFA'09

Przejazd do sąsiedniej wsi znaleziony :D

Sobota, 24 sierpnia 2013 · dodano: 01.09.2013 | Komentarze 0

Tym razem sam pojechałem szukać tego przejazdu, Młodej się nie chciało. Okazuje się, że trzeba zjechać z asfaltu kawałek dalej i jechać drugą stroną rzeczki. Bardzo przyjemna trasa, tylko sam zjazd z asfaltu trudny - stromo, piach i gałęzie.

A w drugiej wsi udało mi się przeoczyć zarówno zjazd asfaltem z powrotem, którego się spodziewałem, jak i drugi tuż obok, którego nie znam, a według mapy UMP istnieje i prowadzi do znanego mi wjazdu na lokalną szosę, wiec sporo nadłożyłem, zarówno dystansu, jak i podjazdów. Zorientowałem się, że jestem w znanym mi miejscu dopiero tuż przed końcem wsi i trzecim wyjazdem na lokalną szosę.

Vmax z górki przy wjeździe do wsi. Bo to jest taka wieś, że jak się do niej wjeżdża szosą, to którym z trzech wjazdów by się nie jechało, zawsze będzie z górki. Za to żeby wyjechać...

Dane wyjazdu:
11.30 km 0.42 km teren
00:32 h 21.19 km/h
Max prędkość:42.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:GFA'09

Mapowanie

Sobota, 17 sierpnia 2013 · dodano: 17.08.2013 | Komentarze 0

Zobaczyłem, przejeżdżając, nowy kawałek asfaltu w okolicy wsi - świetny pretekst, żeby się przejechać. Już zgłoszone do UMP, w OSM narysuje, jak będzie lepszy internet.

Dane wyjazdu:
47.97 km 9.60 km teren
02:16 h 21.16 km/h
Max prędkość:36.34 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:GFA'09

Wzdłuż i w poprzek budowy S2. #avc 65

Czwartek, 1 sierpnia 2013 · dodano: 01.08.2013 | Komentarze 5

Ktoś na preclu zapytał, czy wzdłuż nowego odcinka S2 (Konotopa - Al. Krakowska) są drogi dla rowerów. Stwierdziłem - o, jest pomysł, gdzie się przejechać. I przejechałem się.

Od razu mówię, DDR nie ma. Przynajmniej od strony Alei Krakowskiej. Chodnika też nie. Ani jakiejś drogi serwisowej (co akurat w mieście nie dziwi).

Powyższe stwierdziwszy zrobiłem w lewo zwrot, żeby przejechać przez Paluch, obcykanym kiedyś przejazdem przez działki, objechać lotnisko od tyłu i przez Ursynów i Wilanów wrócić do domu. Mniej więcej się udało :D

Z tym, że okazało się, że obcykanego przejazdu przez działki nie ma, teraz w tym miejscu jest prawie wybudowany kolejny odcinek S2. A że nie wiedziałem, ile już wybudowali i jaka w ogóle jest sytuacja na budowie, to olałem i pojechałem dalej na Paluch w nadziei, że gdzieś tam jest kolejny przejazd. Później dopiero stwierdziłem, że gdybym skręcił na tę S2, to najprawdopodobniej pięknym, pustym asfaltem dojechałbym do tego samego miejsca, do którego z trudem dotarłem (i.e. końca budowy ze zjazdem w ulicę; ale nie uprzedzajmy faktów ;) ). Pod koniec (czyli na pętli na Paluchu) ulicy dogoniłem gościa na składaku, pomyślałem, że wygląda na lokalsa, więc spytałem, czy przebiję się jakoś tędy na Ursynów. Odpowiedział, że właśnie chciał mnie o to samo spytać... Stwierdziłem "No to próbujemy!" i pojechałem w działki. Rzeczywiście, przejazd przez działki był. Kto chce, może sobie obejrzeć na mapce poniżej. Dotarłem znowu do obcykanej niegdyś trasy.

Ale dalej nie było lekko, bo tym razem budowa S2 stanęła mi w poprzek. Przejechałem kawałek wzdłuż i znalazłem miejsce, gdzie udało mi się przedostać na drugą stronę (z przenoszeniem roweru przez barierki). Nawet nie zdawałem sobie sprawy, że właściwie to się trochę zgubiłem, kierunki zaczęły mi się merdać. A niby GPS cały czas pokazywał, gdzie jest północ... ale kto by tam patrzył na takie drobiazgi :D

W efekcie trafiłem znowu na budowę, pokonałem kolejną barierkę, wpakowałem się na asfalt i stwierdziłem, że jadę asfaltem dalej - i byłem przekonany, że jadę na północ wzdłuż lotniska, podczas gdy jechałem dokładnie na wschód. A skoro jechałem "na północ", to po dojechaniu do dużej ulicy skręciłem w prawo "na wschód". I dopiero parę minut później dotarło do mnie najpierw, że to nie jest "jakaś duża ulica", tylko Puławska, a zaraz potem, że ile sił w nogach lecę tą Puławską w stronę Piaseczna. Nawet jakiegoś gościa na szosówce wyprzedziłem, tak mi do tego Piaseczna spieszno było. Skonsultowałem się z Garminem i odbiłem w lewo, do Lasu Kabackiego.

Właściwie, to nie wiem, czemu ja przez ten las tak rzadko jeżdżę. Najfajniejszy kawałek dzisiejszej trasy to był. Poza singletrackiem na samym początku, bo lokalnie dominująca forma życia rzucała się na mnie na tym kawałku z obu stron. Pokrzywy, znaczy. Ale był to krótki kawałek, potem wyjechałem na fajną drogę, którą przejechałem cały las z zachodu na wschód z prędkością, której bym się i na asfalcie nie wstydził. Ciekawostka: spacerowiczów widziałem dwóch czy trzech, biegaczy parunastu, za to rowerzystów zatrzęsienie. Jeden nawet omal nie wpadł na mnie na którejś krzyżówce. Przy wyjeździe z lasu trafiłem na znane mi już miejsce - początek lekko downhillowego zjazdu wąwozem do Przyczółkowej. Zjazd mnie kusił przez chwilę, bo fajny, ale przypomniałem sobie, że mam jeszcze upolować jakieś mięso na obiad (konkretnie, to najlepsze w Warszawie kurczę pieczone z pizzerii Renesans), więc nie zdecydowałem się na kolejne nadłożenie drogi.

I to w zasadzie koniec przygód, bo dalsza trasa jest mi dość dobrze znana. Poza tym, że pomyliłem się przy zjeździe z mostu i zamiast polecieć Wałem do Brukselskiej, wylądowałem na Bora-Komorowskiego...

A tym budowanym odcinkiem S2 muszę się jakoś niedługo przelecieć. Zanim go otworzą.

Acha, miałem kamerę, ale pamięć się skończyła zaraz po przebiciu się po raz pierwszy przez budowę, a na dodatek strasznie mi skakała. Jeśli da się z tego coś zmontować, to dorzucę, ale na pewno nie dziś. Kto ma konto na bikestats i wrzuci komentarz, tego bikestats powinno powiadomić o ewentualnej edycji (ale uciąć nic sobie za to nie dam), a kto w komentarzu wyrazi chęć, tego moge powiadomić ręcznie, jeśli z filmu coś sensownego wyjdzie. Szkoda, że Las Kabacki już się nie załapał...

.


Dane wyjazdu:
43.35 km 6.00 km teren
02:10 h 20.01 km/h
Max prędkość:41.60 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:GFA'09

Domciu przez Sulejówek. #bikespotting 150 (105)

Środa, 19 czerwca 2013 · dodano: 19.06.2013 | Komentarze 0

Lubię okolice Sulejówka. Wąskie ścieżki i rower nie ryje tak w piach, jak w MPK :D

Dane wyjazdu:
43.50 km 0.40 km teren
01:54 h 22.89 km/h
Max prędkość:42.78 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:GFA'09

Jestem idiotą i mam na to dowody.

Poniedziałek, 20 maja 2013 · dodano: 20.05.2013 | Komentarze 0

Udało mi sie rano obudzić na tyle wcześnie, żeby znowu pojechać w stronę Wesołej, a nawet dalej, do Sulejówka. Tylko po tym Sulejówku kręciłem się za długo i pojechałem do roboty najszybszą drogą. A miałem zamiar przez las...

Na koniec popisałem się skrajnym idiotyzmem. Mianowicie zjeżdżając do korpogarażu pomyślałem, żeby szybko wyłączyć GPS, zanim zgubi sygnał, bo jak już zgubi, to po uruchomieniu próbuje odpytywać satelity "z całości materiału", co trwa. Jak pomyślałem, tak też natychmiast uczyniłem. Tyle, że ten przycisk trzeba chwilę potrzymać, żeby wyłączyć urządzenie, a zjazd do garażu krótki i na końcu trzeba hamować. Niby nie problem, GPS po prawej, główny hamulec po lewej, ręce mam dwie... Jeden drobiazg: jak się przy hamowaniu trzyma kierownicę jedną ręką, to ta ręka równocześnie pcha kierownicę do przodu z jednej strony, czyli rower zaczyna skręcać - praw fizyki nie przeskoczysz. Przy większej prędkości następuje to na tyle szybko, że wyleciałem przez kierownicę. No, ale głupi ma szczęście, straty w ludziach i sprzęcie znikome - zdarte kolana i nadgarstki rękawiczek.

Dane wyjazdu:
38.00 km 0.00 km teren
01:46 h 21.51 km/h
Max prędkość:41.98 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

Przez Zakręt i z sejfem do domu :D

Piątek, 17 maja 2013 · dodano: 19.05.2013 | Komentarze 0

Sobie wróciłem z roboty via okolice Zakrętu i Miłosnej :D

Jak się jutro odpowiednio wcześnie obudzę to też tamtędy do roboty pojadę.

Liczyć rowerzystów mi się nie chciało, i tak się w Centrum już pogubiłem.

Wracając zrobiłem zaległe zakupy, bo od właściwej strony jechałem ("wstąpił do Castoramy, po drodze mu było"). Zaległości obejmowały mini sejf (na czekoladę, bo skrzaty wyżerają) i armaturę wannową (bo skrzatom udało się tym razem urwać wąż razem z nakrętką i kawałkiem armatury, na który ta nakrętka wchodzi - to chyba wąż jest za mocny...). Nie zastanawiałem się specjalnie, jak ja to na rower wpakuję, ale głupi ma szczęście: pudełko z sejfem idealnie "na wbij" mieściło się między uchwytem na tylną lampkę:



a klapką bagażnika:



Spokojnie można było wieźć ten sejf, bez żadnego dodatkowego mocowania.

Mocowania lampki bez obaw mogłem użyć jako uchwytu, bo jest ono tam z przyczyn formalnych (lampka ma być przymocowana do roweru, a nie do rowerzysty, więc trzeba uchwyt mieć), a w praktyce lampka jeździ na pasie.

Pozostała armatura, której już zupełnie nie miałem gdzie wsadzić. Na szczęście miałem przy sobie Niezbędnik Prawdziwego Mężczyzny®, więc po prostu użyłem odpowiedniego narzędzia. Armatura spokojnie siedziała sobie za sejfem:



W dół nie leciała, bo klapka bagażnika nie jest umocowana na samym jego końcu, tylko jeszcze taka mała półeczka za nią wystaje, do tyłu nie leciała, bo taśma ją trzymała.

Dane wyjazdu:
44.11 km 6.00 km teren
02:02 h 21.69 km/h
Max prędkość:43.61 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:GFA'09

Domciu przez Sulejówek. #bikespotting 172 (120)

Wtorek, 18 września 2012 · dodano: 23.09.2012 | Komentarze 0



Naszło mnie na powrót do domu bardzo okrężną drogą. Padło na Sulejówek, bo w życiu tam nie byłem :D

W sumie fajnie się jechało, da się szybciej, ale za to tak, jak jechałem jest bardziej przez las. Ptaszki śpiewają, muszki wpadają do oka... Muszka, wpadająca do oka, kiedy akurat rower próbuje się zaryć w Mazowieckim Piachu Krajobrazowym jest wynalazkiem Szatana i nie mówcie mi, że nie.

Po powrocie jeszcze musiałem (pieszo i ze psem) zgarnąć rower Młodej po dość dziwnej i dotychczas niewyjaśnionej przygodzie :D

Dane wyjazdu:
83.23 km 2.00 km teren
04:22 h 19.06 km/h
Max prędkość:57.05 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:GFA'09

#rmikkejedzie#rower'em - dzień trzeci. Achievements unlocked...

Piątek, 10 sierpnia 2012 · dodano: 10.08.2012 | Komentarze 0

Achievements unlocked:
Rzyganie z roweru,
Widzieliśmy czarnego bociana,
Ugasiliśmy pożar w zarodku.

Dane wyjazdu:
93.19 km 5.00 km teren
05:22 h 17.36 km/h
Max prędkość:50.88 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:GFA'09

#rmikkejedzie#rower'em - dzień drugi

Czwartek, 9 sierpnia 2012 · dodano: 09.08.2012 | Komentarze 0

Część bagażu zostawiliśmy na kwaterze, resztę dzielnie woził Andrzej.

vmax wzdłuż Parku Zdrojowego w Nałęczowie w dół.