Co to jest ten #bikespotting? - kliknij

Wyszukiwarka rowerowa

Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi rmikke z miasteczka warszawa. Mam przejechane 18937.18 kilometrów w tym 301.61 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.29 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy rmikke.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

teren

Dystans całkowity:1255.13 km (w terenie 235.05 km; 18.73%)
Czas w ruchu:75:50
Średnia prędkość:16.45 km/h
Maksymalna prędkość:51.89 km/h
Suma podjazdów:183 m
Liczba aktywności:37
Średnio na aktywność:33.92 km i 2h 06m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
7.64 km 3.20 km teren
00:35 h 13.10 km/h
Max prędkość:41.60 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:GFA'09

Na zwiady

Sobota, 24 sierpnia 2013 · dodano: 24.08.2013 | Komentarze 0

Właściwie, to chcieliśmy sprawdzić, czy da się wzdłuż rzeczki do sąsiedniej wsi przejechać. Ale pokręciliśmy się trochę po groblach między stawami i nawierzchnia dała Młodej tak w kość (a raczej w śniadanie), że najpierw zawróciliśmy po wodę do sklepu, a potem wróciliśmy przez pola do domu.

Pies dzielnie biegł przez pierwszy kilometr, potem musieliśmy trochę spasować, bo zaczął się o własny jęzor potykać. Ale te 15 na godzinę spokojnie utrzymał przez cały czas, nawet trochę skakał na boki, jak akurat jechaliśmy wolniej. Stary, ale jary :D

Vmax oczywiście z górki, trasę zakończyliśmy szybkim zjazdem spod cmentarza.

Dane wyjazdu:
14.21 km 3.60 km teren
00:45 h 18.95 km/h
Max prędkość:48.53 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:GFA'09

Przejazd do sąsiedniej wsi znaleziony :D

Sobota, 24 sierpnia 2013 · dodano: 01.09.2013 | Komentarze 0

Tym razem sam pojechałem szukać tego przejazdu, Młodej się nie chciało. Okazuje się, że trzeba zjechać z asfaltu kawałek dalej i jechać drugą stroną rzeczki. Bardzo przyjemna trasa, tylko sam zjazd z asfaltu trudny - stromo, piach i gałęzie.

A w drugiej wsi udało mi się przeoczyć zarówno zjazd asfaltem z powrotem, którego się spodziewałem, jak i drugi tuż obok, którego nie znam, a według mapy UMP istnieje i prowadzi do znanego mi wjazdu na lokalną szosę, wiec sporo nadłożyłem, zarówno dystansu, jak i podjazdów. Zorientowałem się, że jestem w znanym mi miejscu dopiero tuż przed końcem wsi i trzecim wyjazdem na lokalną szosę.

Vmax z górki przy wjeździe do wsi. Bo to jest taka wieś, że jak się do niej wjeżdża szosą, to którym z trzech wjazdów by się nie jechało, zawsze będzie z górki. Za to żeby wyjechać...

Dane wyjazdu:
43.49 km 9.10 km teren
02:04 h 21.04 km/h
Max prędkość:36.70 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:GFA'09

Wzdłuż S2, ale i tak pokonywałem barierki... #avc 68

Poniedziałek, 5 sierpnia 2013 · dodano: 05.08.2013 | Komentarze 0

Skoro w czwartek stwierdziłem, ze da się przejechać nowobudowanym odcinkiem S2, to się przejechałem.

Początek, jak w czwartek - Grójecka, Aleja Krakowska. Tylko nie pchałem się w śmieszki, a pojechałem prosto jezdnią. W efekcie pogubiłem się w liczeniu już po trzydziestym rowerzyście i dałem sobie z tym spokój. Okazało się, że nie jest łatwo kontrolować, co się dzieje na popularnej DDR, samemu jadąc jezdnią obok. Dalej ulicą Na Skraju w jazd na S2. Oczywiście na prawą (południową) jezdnię, bo to jezdnia w moim kierunku. I w czwartek kogoś na jej końcu widziałem, więc założyłem, że spokojnie przejadę. Nie całkiem się to udało - kawałek przed przejazdem pod torami było może sto metrów rozkopanego na całej szerokości jezdni, maszyny budowlane, z jednej strony błoto. Musiałem przenieść rower na lewą jezdnię, żeby jechać dalej. No i ogólnie nie popędziłem sobie, bo wmordęwind. A ICM zapowiadał taki fajny wiatr z boku i z tyłu...

No nic, dotarłem do Puławskiej i tym razem nie wybierałem się w stronę Piaseczna, tylko czym prędzej skręciłem w stronę lasu. Jakąś ścieżką wzdłuż płotu jechałem i widzę, że GPS pokazuje zakręt w prawo w głąb lasu. Była jakaś ścieżka, to skręciłem. ZA WCZEŚNIE, trzeba było sobie przybliżyć mapę... Ścieżka z początku była fajna, potem pojawiły się kłody w poprzek, zwalone drzewka wiszące w poprzek nad ścieżką na wysokości klatki piersiowej, parów w poprzek... Parę kłód dało się objechać, inne pokonałem górą, ale w końcu musiałem zejść z roweru i pociągnąć kawałek z buta. W paru miejscach nawet przejście pieszo z rowerem sprawiało problemy, ale jakoś dałem radę.

W końcu wyjechałem na drogę leśną, ruszyłem z kopyta, spojrzałem na GPS, stwierdziłem, że to nie ta droga leśna, na którą chciałem wyjechać, tylko prostopadła, zawróciłem znalazłem właściwą. Właściwa też nie była właściwa, prowadziła w dobrym kierunku, ale za blisko brzegu lasu, więc znów odbiłem w prawo i dojechałem do właściwej właściwej drogi ;)

Właściwą właściwą drogą dojechałem do końca lasu i postanowiłem zjechać tym fajnym parowem, z którego zrezygnowałem we czwartek. Parów... też nie był właściwy. Ani fajny, szczególnie dla mnie. Bo ja po wypadku jestem połamany po prawej stronie i bardzo się staram na nią nie upadać. A tu wąska ścieżka z korzeniami, po prawej stok, po lewej jeszcze kawałek w dół. Czyli polecę w prawo - to na połamane, polecę w lewo - to na ryk w dół przez krzaki. Tak źle, i tak niedobrze. Trochę spietrałem na większych korzeniach i kawałek zszedłem w dół. Dalej było lepiej, więc zaryzykowałem i zjechałem.

Tu trzeba było cofnąć się kawałek na południe, ale nie z nami te numery, pojechałem na północ. Asfalt się skończył i po piachu, zygzakiem przebijałem się do Przyczółkowej. A dalej to już znana trasa, Vogla-Syta-Jara-wał i do mostu.


Dane wyjazdu:
47.97 km 9.60 km teren
02:16 h 21.16 km/h
Max prędkość:36.34 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:GFA'09

Wzdłuż i w poprzek budowy S2. #avc 65

Czwartek, 1 sierpnia 2013 · dodano: 01.08.2013 | Komentarze 5

Ktoś na preclu zapytał, czy wzdłuż nowego odcinka S2 (Konotopa - Al. Krakowska) są drogi dla rowerów. Stwierdziłem - o, jest pomysł, gdzie się przejechać. I przejechałem się.

Od razu mówię, DDR nie ma. Przynajmniej od strony Alei Krakowskiej. Chodnika też nie. Ani jakiejś drogi serwisowej (co akurat w mieście nie dziwi).

Powyższe stwierdziwszy zrobiłem w lewo zwrot, żeby przejechać przez Paluch, obcykanym kiedyś przejazdem przez działki, objechać lotnisko od tyłu i przez Ursynów i Wilanów wrócić do domu. Mniej więcej się udało :D

Z tym, że okazało się, że obcykanego przejazdu przez działki nie ma, teraz w tym miejscu jest prawie wybudowany kolejny odcinek S2. A że nie wiedziałem, ile już wybudowali i jaka w ogóle jest sytuacja na budowie, to olałem i pojechałem dalej na Paluch w nadziei, że gdzieś tam jest kolejny przejazd. Później dopiero stwierdziłem, że gdybym skręcił na tę S2, to najprawdopodobniej pięknym, pustym asfaltem dojechałbym do tego samego miejsca, do którego z trudem dotarłem (i.e. końca budowy ze zjazdem w ulicę; ale nie uprzedzajmy faktów ;) ). Pod koniec (czyli na pętli na Paluchu) ulicy dogoniłem gościa na składaku, pomyślałem, że wygląda na lokalsa, więc spytałem, czy przebiję się jakoś tędy na Ursynów. Odpowiedział, że właśnie chciał mnie o to samo spytać... Stwierdziłem "No to próbujemy!" i pojechałem w działki. Rzeczywiście, przejazd przez działki był. Kto chce, może sobie obejrzeć na mapce poniżej. Dotarłem znowu do obcykanej niegdyś trasy.

Ale dalej nie było lekko, bo tym razem budowa S2 stanęła mi w poprzek. Przejechałem kawałek wzdłuż i znalazłem miejsce, gdzie udało mi się przedostać na drugą stronę (z przenoszeniem roweru przez barierki). Nawet nie zdawałem sobie sprawy, że właściwie to się trochę zgubiłem, kierunki zaczęły mi się merdać. A niby GPS cały czas pokazywał, gdzie jest północ... ale kto by tam patrzył na takie drobiazgi :D

W efekcie trafiłem znowu na budowę, pokonałem kolejną barierkę, wpakowałem się na asfalt i stwierdziłem, że jadę asfaltem dalej - i byłem przekonany, że jadę na północ wzdłuż lotniska, podczas gdy jechałem dokładnie na wschód. A skoro jechałem "na północ", to po dojechaniu do dużej ulicy skręciłem w prawo "na wschód". I dopiero parę minut później dotarło do mnie najpierw, że to nie jest "jakaś duża ulica", tylko Puławska, a zaraz potem, że ile sił w nogach lecę tą Puławską w stronę Piaseczna. Nawet jakiegoś gościa na szosówce wyprzedziłem, tak mi do tego Piaseczna spieszno było. Skonsultowałem się z Garminem i odbiłem w lewo, do Lasu Kabackiego.

Właściwie, to nie wiem, czemu ja przez ten las tak rzadko jeżdżę. Najfajniejszy kawałek dzisiejszej trasy to był. Poza singletrackiem na samym początku, bo lokalnie dominująca forma życia rzucała się na mnie na tym kawałku z obu stron. Pokrzywy, znaczy. Ale był to krótki kawałek, potem wyjechałem na fajną drogę, którą przejechałem cały las z zachodu na wschód z prędkością, której bym się i na asfalcie nie wstydził. Ciekawostka: spacerowiczów widziałem dwóch czy trzech, biegaczy parunastu, za to rowerzystów zatrzęsienie. Jeden nawet omal nie wpadł na mnie na którejś krzyżówce. Przy wyjeździe z lasu trafiłem na znane mi już miejsce - początek lekko downhillowego zjazdu wąwozem do Przyczółkowej. Zjazd mnie kusił przez chwilę, bo fajny, ale przypomniałem sobie, że mam jeszcze upolować jakieś mięso na obiad (konkretnie, to najlepsze w Warszawie kurczę pieczone z pizzerii Renesans), więc nie zdecydowałem się na kolejne nadłożenie drogi.

I to w zasadzie koniec przygód, bo dalsza trasa jest mi dość dobrze znana. Poza tym, że pomyliłem się przy zjeździe z mostu i zamiast polecieć Wałem do Brukselskiej, wylądowałem na Bora-Komorowskiego...

A tym budowanym odcinkiem S2 muszę się jakoś niedługo przelecieć. Zanim go otworzą.

Acha, miałem kamerę, ale pamięć się skończyła zaraz po przebiciu się po raz pierwszy przez budowę, a na dodatek strasznie mi skakała. Jeśli da się z tego coś zmontować, to dorzucę, ale na pewno nie dziś. Kto ma konto na bikestats i wrzuci komentarz, tego bikestats powinno powiadomić o ewentualnej edycji (ale uciąć nic sobie za to nie dam), a kto w komentarzu wyrazi chęć, tego moge powiadomić ręcznie, jeśli z filmu coś sensownego wyjdzie. Szkoda, że Las Kabacki już się nie załapał...

.


Dane wyjazdu:
5.22 km 2.00 km teren
00:09 h 34.80 km/h
Max prędkość:25.82 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:GFA'09

Strup zszedł? Rozwalamy na nowo. #bikespotting 2 (2)

Czwartek, 27 czerwca 2013 · dodano: 28.06.2013 | Komentarze 1

Wczoraj mi strup odpadł, ten po veturilo, a raczej po jego braku. No to dziś się wypieprzyłem, zjeżdżając z niewielkiej skarpy i rozwaliłem w dokładnie tym samym miejscu... Ale juz ja się nauczę tamtędy zjeżdżać.

Dane wyjazdu:
43.35 km 6.00 km teren
02:10 h 20.01 km/h
Max prędkość:41.60 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:GFA'09

Domciu przez Sulejówek. #bikespotting 150 (105)

Środa, 19 czerwca 2013 · dodano: 19.06.2013 | Komentarze 0

Lubię okolice Sulejówka. Wąskie ścieżki i rower nie ryje tak w piach, jak w MPK :D

Dane wyjazdu:
7.52 km 0.48 km teren
h km/h
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:GFA'09

Do roboty zygzaczkiem.

Wtorek, 11 czerwca 2013 · dodano: 11.06.2013 | Komentarze 2

Musiałem podrodze zahaczyć w Ważnej Sprawie rodzinnej, więc jechałem w cywilnych ciuchach i bez szpeju, który trzeba zdejmować, ale licznik, to spokojnie mógłbym wziąć. Zapomniałem, więc odległościzmierzone Guglem, a czasu nima.

Dane wyjazdu:
16.91 km 1.58 km teren
00:45 h 22.55 km/h
Max prędkość:37.75 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:GFA'09

I jeszcze raz w dół. #bikespotting 166 (141)

Czwartek, 9 maja 2013 · dodano: 12.05.2013 | Komentarze 0

Coraz bardziej lubię tę trasę :D


Dane wyjazdu:
21.92 km 1.50 km teren
01:03 h 20.88 km/h
Max prędkość:36.34 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:GFA'09

Lekki downhill, po wiórach i na spotkanko. #bikespotting - mnóstwo

Środa, 8 maja 2013 · dodano: 08.05.2013 | Komentarze 0

Czytaj: znów się wybrałem Pejzażową i przez byłe już w większości krzale.

Bikespotting do dojazdu do domu: 186 (148), po drodze na spotkanko dałem sobie spokój.

A spotkanko z daaaaaawno(*) nie widzianym kumplem, chwilowo wpadłszym z wizytą z Hameryki :D

(*)chyba jeszcze paru "a" brakuje, tak dawno.

Dane wyjazdu:
18.82 km 1.50 km teren
01:04 h 17.64 km/h
Max prędkość:34.99 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:GFA'09

No to tysiączek pękł. #bikespotting 222 (181)

Poniedziałek, 6 maja 2013 · dodano: 06.05.2013 | Komentarze 0

Tysiączek to tak właściwie pękł rano, tylko nie zauważyłem :D

Trochę sobie pochodnikowałem po Alejach Jerozolimskich, przy tej wielkiej brązowej walizce przejechałem do Nowogrodzkiej i cofnąłem się do Kruczej. Dalej do Mokotowskiej, do Trasy Łazienkowskiej, Waryńskiego, Puławską, Bukowińską, Pejzażową w dół i przez krzale do Torwaru. A potem to już wzdłuż Trasy Siekierkowskiej do domu. Wiatr wiał w pysk na Puławskiej, to myślałem że wzdłuż Trasy Siekierkowskiej będzie fajnie. Gdzie tam, tam dopiero wiało w pysk...

Przy czym "przez krzale" to się takie trochę umowne robi - część krzali od jesieni powycinali, kawał drogi po wiórach jechałem.