Co to jest ten #bikespotting? - kliknij

Wyszukiwarka rowerowa

Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi rmikke z miasteczka warszawa. Mam przejechane 18937.18 kilometrów w tym 301.61 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.29 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy rmikke.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2012

Dystans całkowity:288.05 km (w terenie 32.00 km; 11.11%)
Czas w ruchu:15:04
Średnia prędkość:18.19 km/h
Maksymalna prędkość:51.38 km/h
Liczba aktywności:33
Średnio na aktywność:8.73 km i 0h 29m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
8.10 km 0.00 km teren
00:21 h 23.14 km/h
Max prędkość:44.04 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:GFA'09

Domciu (z hakiem), #naszybko. #bikespotting 65 (45) - lato! #bucspotting 1

Piątek, 27 kwietnia 2012 · dodano: 27.04.2012 | Komentarze 2

Hak, to po klucze. Do tego i owego ;D

Kierowce się od wczoraj ogarnęły, ale tylko trochę. Jeden trąbił na mnie, bo jechałem prawym pasem (kończącym się na przystanku), żeby puścić kilka jadących prosto samochodów. A on przecież po to się ustawił na pasie do skrętu w prawo, żeby wystrzelić jak rakieta i wbić się przed tamte samochody! Cóż, przykro mi i przepraszam, że żyję.

Dane wyjazdu:
7.27 km 0.00 km teren
00:21 h 20.77 km/h
Max prędkość:34.66 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:GFA'09

Do roboty #naszybko #bikespotting 16 (4)

Piątek, 27 kwietnia 2012 · dodano: 27.04.2012 | Komentarze 0

No, na szybko.

Dane wyjazdu:
7.33 km 0.00 km teren
00:19 h 23.15 km/h
Max prędkość:48.08 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:GFA'09

Domciu na niezbyt szybko. #bikespotting 46 (20)

Czwartek, 26 kwietnia 2012 · dodano: 26.04.2012 | Komentarze 0

W sumie całość w normalnym czasie, ale... Po jezdni znacznie wolniej, co chwila musiałem hamować, bo kierowce nie mogły się zdecydować, którym pasem jadą. Zdaje się, że to był właśnie ten dzień w roku, kiedy słoneczko pada na mózg :D

Za to na Poniatoszczaku było chyba trochę z wiatrem, już spod palmy udało mi się całkiem szybko wyrwać. I na śmieszce też trochę nadrobiłem. Trąba się przydała, pani sobie szła chodnikiem, piesek na trawniku, smycz w poprzek DDR...

Dane wyjazdu:
7.29 km 0.00 km teren
00:22 h 19.88 km/h
Max prędkość:31.46 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:GFA'09

A NIECH TO PARALUSZ, RWA!!! #bikespotting 14 (7)

Czwartek, 26 kwietnia 2012 · dodano: 26.04.2012 | Komentarze 1

Kto nie przeżył, nie zrozumie: budzę się rano, boli poobijany bok. Próbuję wstać korzonki. A jak już prawie dałem radę - to skurcz w łydce. Da się rozchodzic, tylko... korzonki, znane też jako rwa. Kulszowa. No kompletny paraliż.

Za to na rowerze - niewiele gorzej, niż normalnie, nic nie boli... Tylko ile ja bym musiał jeździć jako kurier, żeby zarabiać tyle, co teraz...

Dane wyjazdu:
7.27 km 0.00 km teren
00:19 h 22.96 km/h
Max prędkość:49.92 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:GFA'09

Domciu #naszybko. #bikespotting 23 (17)

Środa, 25 kwietnia 2012 · dodano: 25.04.2012 | Komentarze 0

Korzonki łupią cały dzień... za wyjątkiem tych krótkich okresów spędzonych w siodełku :D

Jak tak dalej pójdzie, najmę się na kuriera.

Dane wyjazdu:
7.26 km 0.00 km teren
00:21 h 20.74 km/h
Max prędkość:34.03 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:GFA'09

Do roboty #naszybko #bikespotting 11 (5)

Środa, 25 kwietnia 2012 · dodano: 25.04.2012 | Komentarze 0

Rowerów PRAWDOPODOBNIE było więcej, co najmniej w dwóch przypadkach nie mogłem sprawdzić, czy rzeczywiście widzę rower (gęsto na drodze było i samochody dookoła mnie jakoś wydawały mi sie wazniejsze ;) )

Dane wyjazdu:
9.78 km 0.00 km teren
00:29 h 20.23 km/h
Max prędkość:37.06 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:GFA'09

Kółka przeciąganie. #bikespotting 57 (31)

Wtorek, 24 kwietnia 2012 · dodano: 24.04.2012 | Komentarze 0

Tia... Ruszam spod palmy, warunki dobre, można się rozpędzić, rzucam okiem na licznik, a tam... podstawka. A licznik w kieszeni. No to zamiast się rozpędzać, wsadzałem licznik w podstawkę. Trzy kilometry w plecy i nędzna Vmax jak na tę trasę i ten rower.

W niedzielę przy próbach ustawienia nowego hamulca odkryłem, że płaszczyzna przedniego koła jest kilka milimetrów na prawo od płaszczyzny roweru. Założona przy tej okazji podkowa bardzo ułatwia zauważenie tego faktu :D. Nie żeby nie dało się jeździć (koło ma już kilka lat i zawsze było tak ustawione), czy ustawić hamulca tak, żeby dobrze hamował, ale wymagało to ustawienia klocków na różnej wysokości, cudowania z napięciem sprężyn odciągających, a i tak prawa szczęka hamulca łapała wcześniej, niż lewa.

No to umówiłem się wczoraj z serwisem i dziś mi od ręki przeciągnęli koło o te parę milimetrów. Warto mieć w serwisie ceny "dla stałego klienta". A poza tym, to oni mi to koło zrobili ;)

Teraz jest pięknie :D

Dane wyjazdu:
7.27 km 0.00 km teren
00:20 h 21.81 km/h
Max prędkość:34.99 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:GFA'09

Żebra łupią, ale co tam. Oraz, lato nadchodzi: #bikespotting 11 (2)

Wtorek, 24 kwietnia 2012 · dodano: 24.04.2012 | Komentarze 2

Po bliskim spotkaniu trzeciego stopnia z kretynem bolą żebra. Ale że bez jazdy rowerem zaczyna boleć biodro i korzonki atakują, trzeba zgrywać gieroja i jeździć dalej. Na szczęście żebra łupią tylko przy ruszaniu, jak trzeba się od ziemi odbić i wsiąść na siodełko. Światła były łaskawe i musiałem to robić tylko cztery razy.

Widać, że pogoda już prawie letnia - wypełzły tłumy rowerzystów, co to tylko jak słoneczko świeci i broń Boże po jezdni "bo to samobójstwo".

Ha! Pisząc powyższe usłyszałem zza szafy rozmowę kolegi z żoną. Kolega czegoś tam nie będzie robić, tylko będzie rowerem do pracy jeździć "bo Rysiek jeździ i żyje" - niech mnie ktoś sciągnie spod sufitu... :DDD

Dane wyjazdu:
2.93 km 0.00 km teren
00:12 h 14.65 km/h
Max prędkość:33.42 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:GFA'09

BUMS!!! Z karetką i szpitalem. #bikespotting... a czort z nim. #bliskiespotkanie3st

Środa, 18 kwietnia 2012 · dodano: 18.04.2012 | Komentarze 10

No, to miałem bliskie spotkanie trzeciego stopnia z kretynem. Pijanym zapewne.

Ruszam sobie spod świateł pod palmą w stronę Poniatoszczaka, prawym pasem ale dość daleko od krawężnika. Mijam rondo, mijam pasy dojeżdżam gdzieś tak do połowy Giełdy, a z lewej, od strony torów wyłazi mi coś i porusza się niepewnie. Kretyn, znaczy. Później skojarzyłem, że może SMS-a pisał, albo coś z komórką robił - w tamtym momencie byłem zbyt zajęty próbą objechania, bo hamować nie miałem szansy (grubo ponad dwie dychy już musiałem jechać, albo i ponad trzy, Vmax pewnie tam właśnie zmierzona). Przystanął trochę na lewo od toru jazdy, to odbiłem w prawo, na ile mogłem. To ruszył... I chyba zatoczył się w moją stronę, bo bardzo szybko jednak mi wlazł przed nos - ledwo zdążyłem "Jezu, Jezu (nieczyt.)" wykrzyknąć.

Dalej to trudno powiedzieć, prawdopodobnie najpierw dostał rogiem, potem dopiero stuknęliśmy się makówkami, a potem to już obaj leżeliśmy, a ludzie wybiegli na jezdnię i nas otoczyli. Przy czym ja się wygrzebywałem spod roweru, a on nie dawał znaku życia. No normalnie wystraszyłem się, że zabiłem człowieka rowerem.

Potem on zaczął coś mamrotać, ja się podniosłem, autobus stanął na awaryjnych, żeby nas kto nie rozjechał (parę chwil później rolę tę przejęła taksówka z postoju pod Giełdą), ktoś wezwał pogotowie, ktoś mnie zaczął pytać, czy to moją komórkę podniósł z ziemi (nie moją - to pewnie tamta rozwalona na asfalcie jest pańska? - też nie... No nie wiem, co gość mógł z dwiema komórkami robić), ja się zacząłem rozglądać za nagle znikniętym rowerem (ktoś odprowadził pod słup ogłoszeniowy), facet zaczął się ruszać i mimo protestów dziewczyny z uprawnieniami ratownika medycznego został odprowadzony aż na schody Giełdy (gwałtownie przy tym zapewniając o swojej trzeźwości, trochę wbrew roztaczanemu zapachowi).

Karetka przyjechała w pięć minut, wezwali Policję, której to zajęło niewiele dłużej (zanim skończyli, podjechały w sumie trzy radiowozy i furgonetka). Faceta wsadzili w kołnierz i zabrali do szpitala, mnie Policja spisała ze trzy razy (przy czym tym razem zapytali o adres korespondencyjny, więc jest szansa, że nie będę, jak kiedyś, poszukiwany przez Policję, bo sąd nie był w stanie doręczyć wezwania ;) ), przesłuchała mnie i świadka (tę dziewczynę-ratowniczkę) i wróciłem do domu autobusem, bo mi hamulec przednie koło blokował.

W sumie straty:
W rowerze - przedni hamulec do wymiany chyba, pękła sprężynka odciągająca. Kierownica się przekręciła, ale to nie problem, już nastawione. Więcej strat w rowerze nie stwierdzono. Przynajmniej na razie, może znowu coś wyjdzie za pół roku.

W kasku daszek się wyrwał w dwóch miejscach po lewej.

Rozdarty rękaw koszulki (pół biedy) i bluzy (gorzej, bardzo ją lubiłem, a Decathlon już takich nie robi; co więcej, nie wiem, gdzie jest druga bluza).
Z rękawiczki wyrwana żelowa poduszka.

Ja będę mieć guza na lewym policzku, jak w banku, obtarty lewy łokieć i obite prawe kolano. A najgorsze, że tak to prawie nic nie czuję, ale jak spróbowałem w domu pociągnąć kanapę, to mnie gwałtownie łupnęło gdzieś w żebrach. I w sumie, co kaszlnę, to mnie łupie. Jak się do rana nie poprawi, chyba udam się na oględziny...

Na wieczną (?) rzeczy pamiątkę mam wpis w SEWiK. Konto można sobie założyć i wkleić link powtórnie.

Dane wyjazdu:
7.27 km 0.00 km teren
00:18 h 24.23 km/h
Max prędkość:34.34 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:GFA'09

Do roboty #bikespotting 4 (3)

Środa, 18 kwietnia 2012 · dodano: 18.04.2012 | Komentarze 0

Chyba z wiatrem miałem, przynajmniej do wjazdu na Poniatoszczaka. Potem gorzej, ale to plus zielone światła aż do Marszałkowskiej dało bardzo dobry czas :D
Na szczęście, bo przez PITolenie późno wyszedłem...