Co to jest ten #bikespotting? - kliknij

Wyszukiwarka rowerowa

Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi rmikke z miasteczka warszawa. Mam przejechane 18937.59 kilometrów w tym 301.61 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.29 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy rmikke.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
51.51 km 0.00 km teren
02:42 h 19.08 km/h
Max prędkość:39.41 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:GFA'09

Z Mińska, szosą i piachem.

Czwartek, 5 lipca 2012 · dodano: 05.07.2012 | Komentarze 1

Miało być nas trzech, ale Olek wymiękł już rano, bo mu za gorąco było. Cyklista-termofob, cy jak?

No to pojechaliśmy we dwóch z Michałem. Plan był taki, że po pracy jedziemy do Mińska (Mazowieckiego) koleją i wracamy rowerami, przez lasy i wiejskie drogi, żeby spokojnie wieczorkiem być w domu. A wyszło, jak wyszło.

Na początek, zakładając buty, naderwałem sznurówkę. Przy zatrzaskowych pedałach sprawa to poważna. Na dworzec dało radę dojechać, potem w pociągu przy komentarzach Michała "nieźle się zaczyna, może ja na Wschodnim wysiądę od razu" obciąłem naderwany kawałek i zrobiłem krótszą sznurówkę.

Zanim dojechaliśmy do Glinianki, na wysokości Rzakty, Michał złapał gumę. Niby drobiazg, ale zupełnie nie był na to przygotowany, a mojej dętki użyć nie mógł (węższy zaworek). GPS odpytany na okoliczność najbliższego wiejskiego sklepu, odpowiedział 1700m. Tylko nie powiedział 1700m CZEGO. Przez połowę czasu pchałem rower przez piach.

W sklepie odpowiednich dętek nie było. Nieodpowiednich zresztą też nie było. Za to była łatka. Ostatnia. Nabyłem i z powrotem do Michała. Starannie i zgodnie z instrukcją (chyba - część instrukcji trochę się starła z opakowania) łatkę nalepił, kółko napompował (zawór mojej pompki okazał się rzeczywiście uniwersalny, wcześniej jakoś nie miałem okazji przetestować go na Preście) i jedziemy. Prawie dojechaliśmy do... Glinianki, jak koło mu znowu zdechło.
Podobno sprawdzał obręcz, więc pewnie to łatka odmówiła współpracy.

A było nie krakać w pociągu...

W sklepach w Gliniance dętki nie udało się nabyć. Ani łatki. Michał został w Gliniance czekać na autobus (za godzinę), a ja dalej jechałem sam. Trasę trochę skróciłem, żeby się z czasem wyrobić, ale to głupi pomysł był, bo skrót okazał się piaszczysty. Mazowieckiego Piachu Krajobrazowego mi się zachciało...

A na koniec, w chwili gdy pisałem "Michał został", złapał mnie paskudny kurcz w udzie i za kolanem. Od powrotu do domu za mną chodził i nosie miał, ile soku pomidorowego wypiłem...

Mapka będzie, ale nie dziś, nie chce mi się obrabiać śladu.


Komentarze
michal_we_wlasnej_osobie | 07:21 poniedziałek, 9 lipca 2012 | linkuj totalny lama ze mnie - nie wziąłem "zapasu" i mam za swoje.
Po odjeździe Ryśka, pokręciłem się jeszcze trochę po Gliniance, ale nie uśmiechało mi się czekać godziny na autobus. Na jednym z przydrożnych podwórek siedziało trzech dziarskich, lokalnych przedstawicieli klasy rento-emerytalnej. Nie omieszkałem podzielić się z nimi moimi problemami. Okazało się że jeden z nich ma na posesji obok warsztat i butapren. Warsztat faktycznie okazały ale butaprenu nie udało się od razu znaleźć. Pierwsza próba załatania dętki zakończyła się porażką. Kleiliśmy na pozostałość z zestawu naprawczego, który kupił Rysiek. Z pomocą przyszła żona gospodarza, która znalazła obiecany Butapren!!! Drugie klejenie - pełen sukces!!!. Obiecałem gospodażowi browarka, więc w najbliższym czasie muszę pojawić się w okolicy - może podczas kolejnej wycieczki z Ryszardem :).
Do domu zostało mi ok 30 km. Wziąłem ten dystans w 50 min.Jeszcze przez dwa dni czułem go w nogach.

Dzięki Rysiek za pomoc i wsparcie w trudnych chwilach.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa asasi
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]