Co to jest ten #bikespotting? - kliknij

Wyszukiwarka rowerowa

Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi rmikke z miasteczka warszawa. Mam przejechane 18990.36 kilometrów w tym 301.61 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.25 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy rmikke.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
7.15 km 0.00 km teren
00:23 h 18.65 km/h
Max prędkość:29.59 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:GFA'09

Do roboty w bawełnie. #bikespotting 10 (8) (i poniekąd #cycle-chic)

Środa, 28 listopada 2012 · dodano: 28.11.2012 | Komentarze 2

O tylu rzeczach musiałem pamiętać przy wychodzeniu z domu i po drodze do roboty, że zapomniałem się w rowerowe ciuchy przebrać. I pojechałem w bawełnianych gatkach bez pampersa i w koszulce...

Postaram się nie uzywać wyrazów powszechnie uznawanych za nienadające się do druku.

Oczywiście, to nie jest tak, że się nie da. Pewnie że się da, parę lat temu tak jeździłem. I w dżinsach do tego. Wydaje mi się nawet, że jak ktoś ma miejski rower, z pionową pozycją i kanapą zamiast siodełka, a do tego jeździ tym rowerem dostojnie i elegancko, to może się bawić w Cycle Chic, ubierać się cywilnie i wyglądać jak z żurnala. Chętnie popatrzę, szczególnie na płeć powabną.

Ale ja mam rower o geometrii wyraźnie sportowej, skłaniający do szybkiej jazdy - i tak mi się właśnie podoba. Nie umiem się turlać dostojnie i... członek męski. Miałem unikać wyrazów. Chcę, czy nie - spocę się i będę musiał się przebrać - to po co mam się męczyć w bawełnianych ciuchach?

I tak pierwsze, co odczułem, to brak pampersa. Nawet sobie nie zdawałem sprawy, jaka to różnica. Siodełko jakieś takie wąskie i twarde się zrobiło, a do tego jakiś szew mi się wbijał w... krok. OK, gwoli sprawiedliwości wypada dodać, że bojówki są cieńsze od jakichkolwiek dżinsów, w których zdarzyło mi się jeździć. "Temniemniej", bojówki+pampers to o wiele lepszy zestaw, niż dżinsy+bokserki, że o bojówki+bokserki nie wspomnę.

Potem zaczęło mi się robić jakoś tak mokro i zimno. Znaczy, [----] bawełna zaczęła nasiąkać i na pierwszych światłach się wychłodziła, mać. W efekcie, mimo że bawełniane ciuchy są grubsze od rowerowych, było mi w nich wyraźnie zimniej. Nie od parady kolarze mówią, że bawełna zabija... Na szczęście, ja mam do roboty raptem siedem kilometrów z hakiem, więc przeżyłem.

Ciuchy powiesiłem do wyschnięcia. Ponad cztery godziny temu. Nadal są zimne i wilgotne. Bue. Ale dziś siedzę do dwudziestej, to jest szansa, że doschną. A jak nie, to wrócę w korpociuchach (też bawełnianych) i wrzucę mokry kłąb czarnej bawełny od razu do pralki...

[Edit] Trochę po 19:00, ciuchy były zasadniczo suche...


Komentarze
rmikke
| 18:19 środa, 28 listopada 2012 | linkuj Hmm, dziwne trochę.

Mi sie zdarza posiedzieć jakis czas w rowerowych ciuchach w domu i mimo dużej skłonności do pocenia się, nic takiego nie następowało. Chyba, że Ty również w kurtce siedziałeś w tym pomieszczeniu...
yurek55
| 17:18 środa, 28 listopada 2012 | linkuj A ja dziś miałem diametralnie inne doświadczenie ubraniowe. Miałem rowerowe ciuchy, a przyszło mi nadspodziewanie długo posiedzieć w dobrze ogrzanym pomieszczeniu. Byłem tak spocony, że po wyjściu na dwór (pole, jakby powiedzieli w Małopolsce), natychmiast podjąłem decyzje szybkiego powrotu do domu. Jazda zajęła mi najwyżej 15 minut, ale czułem się bardzo niekomfortowo. Wniosek mam podobny jak ty: ciuchy rowerowe - na rower, cywilne - nie na rower:)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa zensp
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]