Co to jest ten #bikespotting? - kliknij

Wyszukiwarka rowerowa

Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi rmikke z miasteczka warszawa. Mam przejechane 18990.36 kilometrów w tym 301.61 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.25 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy rmikke.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Miasto

Dystans całkowity:16833.66 km (w terenie 134.69 km; 0.80%)
Czas w ruchu:804:43
Średnia prędkość:19.24 km/h
Maksymalna prędkość:60.71 km/h
Liczba aktywności:1241
Średnio na aktywność:13.56 km i 0h 42m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
15.60 km 0.00 km teren
00:45 h 20.80 km/h
Max prędkość:36.34 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:GFA'09

W te i we w te po mieście.

Poniedziałek, 12 sierpnia 2013 · dodano: 12.08.2013 | Komentarze 0

Niby w pracy nie byłem, a norma dzienna wyrobiona :D

Dane wyjazdu:
4.28 km 0.00 km teren
00:18 h 14.27 km/h
Max prędkość:23.21 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:GFA'09

Psa obejrzeć.

Poniedziałek, 12 sierpnia 2013 · dodano: 12.08.2013 | Komentarze 0

No, nie tylko obejrzeć. Pojechaliśmy z Młodą do teściów po klucze do wsi oraz zapoznać naszego kundla z chwilowo tam przebywającym psem szwagra, póki młody. Bo jakby się poznały później, to by się żarły. Dopiero na miejscu dowiedziałem się, że pies szwagra to suczka... Przynajmniej pies się tak wybiegał, że pierwszy raz w życiu wieczorem nie miał siły nam jojczyć przy pakowaniu.

Dane wyjazdu:
7.80 km 0.00 km teren
00:20 h 23.40 km/h
Max prędkość:34.03 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:GFA'09

Petelka. #bikespotting 54 (30)

Niedziela, 11 sierpnia 2013 · dodano: 11.08.2013 | Komentarze 0

Do znajomych i do apteki. Niecałe osiem kilometrów, a spociłem się jak... jak coś, co się bardzo poci.
Jak się w końcu udało zamocować czujnik kadencji tak, żeby nie odpadał, to teraz kabelek zaczął odpadać od podstawki. Chyba dopiero na wsi to naprawię.

Dane wyjazdu:
12.44 km 0.00 km teren
00:30 h 24.88 km/h
Max prędkość:38.73 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:GFA'09

Domciu #naszybko. #bikespotting 2 (1)

Piątek, 9 sierpnia 2013 · dodano: 09.08.2013 | Komentarze 0

Jeśli chodzi o czujnik kadencji, to jeden ze styków się rozlazł i wypada. Trochę zacisnąłem, zobaczymy.
Chciałem pognać Spacerową, ale primo wmordęwind, a secundo rozryli.
Ale i tak lubię taki nocne jazdy :-D

Dane wyjazdu:
7.29 km 0.00 km teren
00:18 h 24.30 km/h
Max prędkość:34.99 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:GFA'09

Do roboty #naszybko. #bikespotting 34 (12) #avc 74

Czwartek, 8 sierpnia 2013 · dodano: 08.08.2013 | Komentarze 0

Na szybko, przez korki...

Dane wyjazdu:
7.26 km 0.00 km teren
00:17 h 25.62 km/h
Max prędkość:38.07 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:GFA'09

domciu z awarią. #bikespotting 0

Czwartek, 8 sierpnia 2013 · dodano: 08.08.2013 | Komentarze 0

Zerwałem kable od czujnika kadencji. Przy zakładaniu lub ściąganiu trąby. Zauważyłem, oczywiście, po przyjeździe. A w garażu ciemno, nawet jak lampy świecą, co jest zjawiskiem rzadkim, bo one się bardzo szybko wyłączają, pozostawiając tylko oświetlenie awaryjne.

Ale przecież jestem luksofilem - żyć nie mogę bez odpowiednio mocnego źródła światła pod ręką. No to wyciągnąłem z plecaka ostatni nabytek w tej dziedzinie, odpaliłem i jakoś te drobiazgi wsadziłem z powrotem na właściwe miejsce.

Dane wyjazdu:
7.46 km 0.00 km teren
00:22 h 20.35 km/h
Max prędkość:30.43 km/h
Temperatura:31.7
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

Do roboty #naszybko. #bikespotting 19 (12) #avc 69

Środa, 7 sierpnia 2013 · dodano: 07.08.2013 | Komentarze 2

Troszkę dalej, bo o sklep zahaczyłem.

Użyłem pierwszy raz w życiu Stravy, ale albo czegoś nie dopatrzyłem, albo coś nie tak z fiksem - niby bardzo szybko pokazało, że GPS już gra i bucy, ale nic się nie zapisało.

Dane wyjazdu:
18.18 km 0.00 km teren
00:49 h 22.26 km/h
Max prędkość:43.20 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:GFA'09

Dom-praca-sklep-dom #naszybko. #bikespotting 105 (49) #avc 67

Wtorek, 6 sierpnia 2013 · dodano: 06.08.2013 | Komentarze 0

Miałem pojeździć po robocie, a tu zabawka przyszła i na gwałt trzeba było pamięć dokupić. Zatem zamiast pojeździć - do sklepu po pamięć, zanim zamkną.

Spisuję w jednym kawałku, bo w robocie taki zapieprz, że nawet nie było kiedy taczek załadować. Vmax, oczywiście, na Poniatoszczaku przy powrocie, mimo upierdliwego wmordęwindu.

Dane wyjazdu:
7.27 km 0.00 km teren
00:18 h 24.23 km/h
Max prędkość:35.32 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:GFA'09

Deszcz suchy, ja mokry... #bikespotting 21 (10) #avc 68

Poniedziałek, 5 sierpnia 2013 · dodano: 05.08.2013 | Komentarze 0

ICM zapowiadał deszcz na poziomie upierdliwym (2l/m²) od szóstej do ósmej, więc nastawiłem się na ewentualność jazdy miejską komunikacją. Ale zależało mi, żeby wracać rowerem...

6:15. Budzik dzwoni, zaglądam na stronę ICM, prognoza bez zmian. Ale za oknem jakoś nie pada, więc zakładam gatki i koszulkę rowerową, sprawdzam jeszcze raz - nie pada. No to pojechałem rowerem.

Jeśli był deszcz, to suchy jakiś, bo ani kropli nie widziałem. Ale mokry byłem i tak. Prawdę mówiąc, mokry byłem już jak budzik dzwonił, w pokoju parówa, na dworze też jakos parno, więc wyschłem dopiero w firmie (klima niezła rzecz).

Dane wyjazdu:
43.49 km 9.10 km teren
02:04 h 21.04 km/h
Max prędkość:36.70 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:GFA'09

Wzdłuż S2, ale i tak pokonywałem barierki... #avc 68

Poniedziałek, 5 sierpnia 2013 · dodano: 05.08.2013 | Komentarze 0

Skoro w czwartek stwierdziłem, ze da się przejechać nowobudowanym odcinkiem S2, to się przejechałem.

Początek, jak w czwartek - Grójecka, Aleja Krakowska. Tylko nie pchałem się w śmieszki, a pojechałem prosto jezdnią. W efekcie pogubiłem się w liczeniu już po trzydziestym rowerzyście i dałem sobie z tym spokój. Okazało się, że nie jest łatwo kontrolować, co się dzieje na popularnej DDR, samemu jadąc jezdnią obok. Dalej ulicą Na Skraju w jazd na S2. Oczywiście na prawą (południową) jezdnię, bo to jezdnia w moim kierunku. I w czwartek kogoś na jej końcu widziałem, więc założyłem, że spokojnie przejadę. Nie całkiem się to udało - kawałek przed przejazdem pod torami było może sto metrów rozkopanego na całej szerokości jezdni, maszyny budowlane, z jednej strony błoto. Musiałem przenieść rower na lewą jezdnię, żeby jechać dalej. No i ogólnie nie popędziłem sobie, bo wmordęwind. A ICM zapowiadał taki fajny wiatr z boku i z tyłu...

No nic, dotarłem do Puławskiej i tym razem nie wybierałem się w stronę Piaseczna, tylko czym prędzej skręciłem w stronę lasu. Jakąś ścieżką wzdłuż płotu jechałem i widzę, że GPS pokazuje zakręt w prawo w głąb lasu. Była jakaś ścieżka, to skręciłem. ZA WCZEŚNIE, trzeba było sobie przybliżyć mapę... Ścieżka z początku była fajna, potem pojawiły się kłody w poprzek, zwalone drzewka wiszące w poprzek nad ścieżką na wysokości klatki piersiowej, parów w poprzek... Parę kłód dało się objechać, inne pokonałem górą, ale w końcu musiałem zejść z roweru i pociągnąć kawałek z buta. W paru miejscach nawet przejście pieszo z rowerem sprawiało problemy, ale jakoś dałem radę.

W końcu wyjechałem na drogę leśną, ruszyłem z kopyta, spojrzałem na GPS, stwierdziłem, że to nie ta droga leśna, na którą chciałem wyjechać, tylko prostopadła, zawróciłem znalazłem właściwą. Właściwa też nie była właściwa, prowadziła w dobrym kierunku, ale za blisko brzegu lasu, więc znów odbiłem w prawo i dojechałem do właściwej właściwej drogi ;)

Właściwą właściwą drogą dojechałem do końca lasu i postanowiłem zjechać tym fajnym parowem, z którego zrezygnowałem we czwartek. Parów... też nie był właściwy. Ani fajny, szczególnie dla mnie. Bo ja po wypadku jestem połamany po prawej stronie i bardzo się staram na nią nie upadać. A tu wąska ścieżka z korzeniami, po prawej stok, po lewej jeszcze kawałek w dół. Czyli polecę w prawo - to na połamane, polecę w lewo - to na ryk w dół przez krzaki. Tak źle, i tak niedobrze. Trochę spietrałem na większych korzeniach i kawałek zszedłem w dół. Dalej było lepiej, więc zaryzykowałem i zjechałem.

Tu trzeba było cofnąć się kawałek na południe, ale nie z nami te numery, pojechałem na północ. Asfalt się skończył i po piachu, zygzakiem przebijałem się do Przyczółkowej. A dalej to już znana trasa, Vogla-Syta-Jara-wał i do mostu.