Co to jest ten #bikespotting? - kliknij

Wyszukiwarka rowerowa

Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi rmikke z miasteczka warszawa. Mam przejechane 18990.36 kilometrów w tym 301.61 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.25 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy rmikke.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
7.29 km 0.00 km teren
00:18 h 24.30 km/h
Max prędkość:34.99 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:GFA'09

Do roboty #naszybko. #bikespotting 34 (12) #avc 74

Czwartek, 8 sierpnia 2013 · dodano: 08.08.2013 | Komentarze 0

Na szybko, przez korki...

Dane wyjazdu:
7.26 km 0.00 km teren
00:17 h 25.62 km/h
Max prędkość:38.07 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:GFA'09

domciu z awarią. #bikespotting 0

Czwartek, 8 sierpnia 2013 · dodano: 08.08.2013 | Komentarze 0

Zerwałem kable od czujnika kadencji. Przy zakładaniu lub ściąganiu trąby. Zauważyłem, oczywiście, po przyjeździe. A w garażu ciemno, nawet jak lampy świecą, co jest zjawiskiem rzadkim, bo one się bardzo szybko wyłączają, pozostawiając tylko oświetlenie awaryjne.

Ale przecież jestem luksofilem - żyć nie mogę bez odpowiednio mocnego źródła światła pod ręką. No to wyciągnąłem z plecaka ostatni nabytek w tej dziedzinie, odpaliłem i jakoś te drobiazgi wsadziłem z powrotem na właściwe miejsce.

Dane wyjazdu:
7.46 km 0.00 km teren
00:22 h 20.35 km/h
Max prędkość:30.43 km/h
Temperatura:31.7
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:

Do roboty #naszybko. #bikespotting 19 (12) #avc 69

Środa, 7 sierpnia 2013 · dodano: 07.08.2013 | Komentarze 2

Troszkę dalej, bo o sklep zahaczyłem.

Użyłem pierwszy raz w życiu Stravy, ale albo czegoś nie dopatrzyłem, albo coś nie tak z fiksem - niby bardzo szybko pokazało, że GPS już gra i bucy, ale nic się nie zapisało.

Dane wyjazdu:
18.18 km 0.00 km teren
00:49 h 22.26 km/h
Max prędkość:43.20 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:GFA'09

Dom-praca-sklep-dom #naszybko. #bikespotting 105 (49) #avc 67

Wtorek, 6 sierpnia 2013 · dodano: 06.08.2013 | Komentarze 0

Miałem pojeździć po robocie, a tu zabawka przyszła i na gwałt trzeba było pamięć dokupić. Zatem zamiast pojeździć - do sklepu po pamięć, zanim zamkną.

Spisuję w jednym kawałku, bo w robocie taki zapieprz, że nawet nie było kiedy taczek załadować. Vmax, oczywiście, na Poniatoszczaku przy powrocie, mimo upierdliwego wmordęwindu.

Dane wyjazdu:
43.49 km 9.10 km teren
02:04 h 21.04 km/h
Max prędkość:36.70 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:GFA'09

Wzdłuż S2, ale i tak pokonywałem barierki... #avc 68

Poniedziałek, 5 sierpnia 2013 · dodano: 05.08.2013 | Komentarze 0

Skoro w czwartek stwierdziłem, ze da się przejechać nowobudowanym odcinkiem S2, to się przejechałem.

Początek, jak w czwartek - Grójecka, Aleja Krakowska. Tylko nie pchałem się w śmieszki, a pojechałem prosto jezdnią. W efekcie pogubiłem się w liczeniu już po trzydziestym rowerzyście i dałem sobie z tym spokój. Okazało się, że nie jest łatwo kontrolować, co się dzieje na popularnej DDR, samemu jadąc jezdnią obok. Dalej ulicą Na Skraju w jazd na S2. Oczywiście na prawą (południową) jezdnię, bo to jezdnia w moim kierunku. I w czwartek kogoś na jej końcu widziałem, więc założyłem, że spokojnie przejadę. Nie całkiem się to udało - kawałek przed przejazdem pod torami było może sto metrów rozkopanego na całej szerokości jezdni, maszyny budowlane, z jednej strony błoto. Musiałem przenieść rower na lewą jezdnię, żeby jechać dalej. No i ogólnie nie popędziłem sobie, bo wmordęwind. A ICM zapowiadał taki fajny wiatr z boku i z tyłu...

No nic, dotarłem do Puławskiej i tym razem nie wybierałem się w stronę Piaseczna, tylko czym prędzej skręciłem w stronę lasu. Jakąś ścieżką wzdłuż płotu jechałem i widzę, że GPS pokazuje zakręt w prawo w głąb lasu. Była jakaś ścieżka, to skręciłem. ZA WCZEŚNIE, trzeba było sobie przybliżyć mapę... Ścieżka z początku była fajna, potem pojawiły się kłody w poprzek, zwalone drzewka wiszące w poprzek nad ścieżką na wysokości klatki piersiowej, parów w poprzek... Parę kłód dało się objechać, inne pokonałem górą, ale w końcu musiałem zejść z roweru i pociągnąć kawałek z buta. W paru miejscach nawet przejście pieszo z rowerem sprawiało problemy, ale jakoś dałem radę.

W końcu wyjechałem na drogę leśną, ruszyłem z kopyta, spojrzałem na GPS, stwierdziłem, że to nie ta droga leśna, na którą chciałem wyjechać, tylko prostopadła, zawróciłem znalazłem właściwą. Właściwa też nie była właściwa, prowadziła w dobrym kierunku, ale za blisko brzegu lasu, więc znów odbiłem w prawo i dojechałem do właściwej właściwej drogi ;)

Właściwą właściwą drogą dojechałem do końca lasu i postanowiłem zjechać tym fajnym parowem, z którego zrezygnowałem we czwartek. Parów... też nie był właściwy. Ani fajny, szczególnie dla mnie. Bo ja po wypadku jestem połamany po prawej stronie i bardzo się staram na nią nie upadać. A tu wąska ścieżka z korzeniami, po prawej stok, po lewej jeszcze kawałek w dół. Czyli polecę w prawo - to na połamane, polecę w lewo - to na ryk w dół przez krzaki. Tak źle, i tak niedobrze. Trochę spietrałem na większych korzeniach i kawałek zszedłem w dół. Dalej było lepiej, więc zaryzykowałem i zjechałem.

Tu trzeba było cofnąć się kawałek na południe, ale nie z nami te numery, pojechałem na północ. Asfalt się skończył i po piachu, zygzakiem przebijałem się do Przyczółkowej. A dalej to już znana trasa, Vogla-Syta-Jara-wał i do mostu.


Dane wyjazdu:
7.27 km 0.00 km teren
00:18 h 24.23 km/h
Max prędkość:35.32 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:GFA'09

Deszcz suchy, ja mokry... #bikespotting 21 (10) #avc 68

Poniedziałek, 5 sierpnia 2013 · dodano: 05.08.2013 | Komentarze 0

ICM zapowiadał deszcz na poziomie upierdliwym (2l/m²) od szóstej do ósmej, więc nastawiłem się na ewentualność jazdy miejską komunikacją. Ale zależało mi, żeby wracać rowerem...

6:15. Budzik dzwoni, zaglądam na stronę ICM, prognoza bez zmian. Ale za oknem jakoś nie pada, więc zakładam gatki i koszulkę rowerową, sprawdzam jeszcze raz - nie pada. No to pojechałem rowerem.

Jeśli był deszcz, to suchy jakiś, bo ani kropli nie widziałem. Ale mokry byłem i tak. Prawdę mówiąc, mokry byłem już jak budzik dzwonił, w pokoju parówa, na dworze też jakos parno, więc wyschłem dopiero w firmie (klima niezła rzecz).

Dane wyjazdu:
1.92 km 0.00 km teren
00:07 h 16.46 km/h
Max prędkość:33.72 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:GFA'09

Do Biedronki, bo jutro grill. #avc 62

Sobota, 3 sierpnia 2013 · dodano: 03.08.2013 | Komentarze 0

A jutro może na tego grilla też rowerem... Zobaczymy, czy Młody da się namówić.

Dane wyjazdu:
7.24 km 0.00 km teren
00:16 h 27.15 km/h
Max prędkość:47.65 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:GFA'09

Domciu #naszybko. #bikespotting 64 (33) #avc 72

Piątek, 2 sierpnia 2013 · dodano: 02.08.2013 | Komentarze 0

Na szybko

Dane wyjazdu:
7.27 km 0.00 km teren
00:19 h 22.96 km/h
Max prędkość:32.27 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:GFA'09

Do roboty #naszybko. #bikespotting 48 (20) #avc 68

Piątek, 2 sierpnia 2013 · dodano: 02.08.2013 | Komentarze 0

Na szybko

Dane wyjazdu:
47.97 km 9.60 km teren
02:16 h 21.16 km/h
Max prędkość:36.34 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:GFA'09

Wzdłuż i w poprzek budowy S2. #avc 65

Czwartek, 1 sierpnia 2013 · dodano: 01.08.2013 | Komentarze 5

Ktoś na preclu zapytał, czy wzdłuż nowego odcinka S2 (Konotopa - Al. Krakowska) są drogi dla rowerów. Stwierdziłem - o, jest pomysł, gdzie się przejechać. I przejechałem się.

Od razu mówię, DDR nie ma. Przynajmniej od strony Alei Krakowskiej. Chodnika też nie. Ani jakiejś drogi serwisowej (co akurat w mieście nie dziwi).

Powyższe stwierdziwszy zrobiłem w lewo zwrot, żeby przejechać przez Paluch, obcykanym kiedyś przejazdem przez działki, objechać lotnisko od tyłu i przez Ursynów i Wilanów wrócić do domu. Mniej więcej się udało :D

Z tym, że okazało się, że obcykanego przejazdu przez działki nie ma, teraz w tym miejscu jest prawie wybudowany kolejny odcinek S2. A że nie wiedziałem, ile już wybudowali i jaka w ogóle jest sytuacja na budowie, to olałem i pojechałem dalej na Paluch w nadziei, że gdzieś tam jest kolejny przejazd. Później dopiero stwierdziłem, że gdybym skręcił na tę S2, to najprawdopodobniej pięknym, pustym asfaltem dojechałbym do tego samego miejsca, do którego z trudem dotarłem (i.e. końca budowy ze zjazdem w ulicę; ale nie uprzedzajmy faktów ;) ). Pod koniec (czyli na pętli na Paluchu) ulicy dogoniłem gościa na składaku, pomyślałem, że wygląda na lokalsa, więc spytałem, czy przebiję się jakoś tędy na Ursynów. Odpowiedział, że właśnie chciał mnie o to samo spytać... Stwierdziłem "No to próbujemy!" i pojechałem w działki. Rzeczywiście, przejazd przez działki był. Kto chce, może sobie obejrzeć na mapce poniżej. Dotarłem znowu do obcykanej niegdyś trasy.

Ale dalej nie było lekko, bo tym razem budowa S2 stanęła mi w poprzek. Przejechałem kawałek wzdłuż i znalazłem miejsce, gdzie udało mi się przedostać na drugą stronę (z przenoszeniem roweru przez barierki). Nawet nie zdawałem sobie sprawy, że właściwie to się trochę zgubiłem, kierunki zaczęły mi się merdać. A niby GPS cały czas pokazywał, gdzie jest północ... ale kto by tam patrzył na takie drobiazgi :D

W efekcie trafiłem znowu na budowę, pokonałem kolejną barierkę, wpakowałem się na asfalt i stwierdziłem, że jadę asfaltem dalej - i byłem przekonany, że jadę na północ wzdłuż lotniska, podczas gdy jechałem dokładnie na wschód. A skoro jechałem "na północ", to po dojechaniu do dużej ulicy skręciłem w prawo "na wschód". I dopiero parę minut później dotarło do mnie najpierw, że to nie jest "jakaś duża ulica", tylko Puławska, a zaraz potem, że ile sił w nogach lecę tą Puławską w stronę Piaseczna. Nawet jakiegoś gościa na szosówce wyprzedziłem, tak mi do tego Piaseczna spieszno było. Skonsultowałem się z Garminem i odbiłem w lewo, do Lasu Kabackiego.

Właściwie, to nie wiem, czemu ja przez ten las tak rzadko jeżdżę. Najfajniejszy kawałek dzisiejszej trasy to był. Poza singletrackiem na samym początku, bo lokalnie dominująca forma życia rzucała się na mnie na tym kawałku z obu stron. Pokrzywy, znaczy. Ale był to krótki kawałek, potem wyjechałem na fajną drogę, którą przejechałem cały las z zachodu na wschód z prędkością, której bym się i na asfalcie nie wstydził. Ciekawostka: spacerowiczów widziałem dwóch czy trzech, biegaczy parunastu, za to rowerzystów zatrzęsienie. Jeden nawet omal nie wpadł na mnie na którejś krzyżówce. Przy wyjeździe z lasu trafiłem na znane mi już miejsce - początek lekko downhillowego zjazdu wąwozem do Przyczółkowej. Zjazd mnie kusił przez chwilę, bo fajny, ale przypomniałem sobie, że mam jeszcze upolować jakieś mięso na obiad (konkretnie, to najlepsze w Warszawie kurczę pieczone z pizzerii Renesans), więc nie zdecydowałem się na kolejne nadłożenie drogi.

I to w zasadzie koniec przygód, bo dalsza trasa jest mi dość dobrze znana. Poza tym, że pomyliłem się przy zjeździe z mostu i zamiast polecieć Wałem do Brukselskiej, wylądowałem na Bora-Komorowskiego...

A tym budowanym odcinkiem S2 muszę się jakoś niedługo przelecieć. Zanim go otworzą.

Acha, miałem kamerę, ale pamięć się skończyła zaraz po przebiciu się po raz pierwszy przez budowę, a na dodatek strasznie mi skakała. Jeśli da się z tego coś zmontować, to dorzucę, ale na pewno nie dziś. Kto ma konto na bikestats i wrzuci komentarz, tego bikestats powinno powiadomić o ewentualnej edycji (ale uciąć nic sobie za to nie dam), a kto w komentarzu wyrazi chęć, tego moge powiadomić ręcznie, jeśli z filmu coś sensownego wyjdzie. Szkoda, że Las Kabacki już się nie załapał...

.